
Temat alimentów nie jest ani przyjemny, ani prosty – zwłaszcza wtedy, gdy pojawiają się zaległości. Ale unikanie problemu tylko go pogarsza. Jeśli masz zasądzone alimenty i ich nie spłacasz, to licz się z tym, że system nie zostawi tego bez reakcji. Świat nie wali się od razu, ale każdy dzień zwłoki przybliża Cię do poważnych konsekwencji.
Pierwsze skutki: odsetki i wezwania
Na początku dostajesz wezwanie do zapłaty od drugiego rodzica lub jego pełnomocnika. Do alimentów doliczane są odsetki ustawowe za opóźnienie, a każdy miesiąc zaległości powiększa sumę do spłaty. Jeśli nie ma reakcji, sprawa trafia do komornika.
Komornik alimentacyjny: działa szybciej niż myślisz
Egzekucja alimentów ma pierwszeństwo przed innymi długami. Komornik może:
- z automatu zablokować konto bankowe,
- zająć wynagrodzenie, emeryturę lub rentę (nawet do 60%),
- wejść na zwrot podatku lub nadpłaty z ZUS,
- sprawdzić majątek, samochody, nieruchomości,
- wpisać Cię do BIG lub KRD,
- wystąpić o odebranie paszportu.
Jeśli komornik nie może nic ściągnąć, a masz zaległość dłuższą niż 6 miesięcy, następuje kolejny krok.
Fundusz alimentacyjny i prokurator
Jeśli drugi rodzic otrzymuje świadczenie z funduszu alimentacyjnego, to Twój dług przechodzi na rzecz Skarbu Państwa. Gmina ma wtedy obowiązek ścigać dłużnika. W praktyce oznacza to:
- wezwanie do wywiadu alimentacyjnego,
- nakaz rejestracji jako bezrobotny,
- kontrolę dochodów i stylu życia,
- doniesienie do prokuratury.
Tak, to może skończyć się sprawą karną.
Kodeks karny nie żartuje
Zgodnie z art. 209 k.k. za uporczywe unikanie płacenia alimentów grozi:
- grzywna,
- ograniczenie wolności,
- do 2 lat więzienia.
Sąd może skazać Cię nawet wtedy, gdy nie masz majątku. Wystarczy, że udowodni, że możesz płacić, ale nie chcesz.
Co ciekawe, możesz trafić do ZK nawet za kilka tysięcy zaległych alimentów, jeśli prokurator uzna, że Twoje unikanie jest celowe. I tak, takie sprawy dzieją się codziennie.
Co, jeśli nie mam z czego płacić?
Nawet wtedy masz obowiązek kontaktować się z komornikiem i wykazać, że nie masz środków. Możesz złożyć wniosek o rozłożenie długu na raty albo zmianę wysokości alimentów, jeśli sytuacja się zmieniła (utrata pracy, choroba).
Nie chowaj się, nie znikaj, nie licz na to, że system zapomni. On nie zapomina.
Czy warto negocjować?
Tak. Jeśli dogadasz się z drugą stroną co do planu spłaty, możesz uniknąć egzekucji lub przynajmniej zatrzymać dalsze kroki prawne. Najczęściej druga strona nie chce Cię zniszczyć, tylko dostać pieniądze na dziecko.
Możesz też próbować zawrzeć ugodę alimentacyjną, albo płacić częściowo i dokumentować każdą wpłatę. To będzie istotne w razie ewentualnej sprawy karnej.
Podsumowanie: alimenty to nie dług jak każdy inny
Tu chodzi o dziecko, a nie tylko o pieniądze. System ściga alimenciarzy coraz skuteczniej, a lista konsekwencji rośnie. Nie ma sensu udawać, że sprawy nie ma. Z alimentami nie ma żartów.
Ale jeśli zaczniesz działać, rozmawiać, spłacać cokolwiek i dokumentować każdy ruch – możesz jeszcze wyjść z tego z twarzą. To wymaga odwagi i decyzji. Ale lepsza decyzja dzisiaj niż kajdanki jutro.